01 grudnia, 2016

PROLOG

Ciemno było jak w zadzie, a dookoła ani żywej duszy. Fakt, przynajmniej nie pizgało, bo w końcu nastał maj. Dlatego tej dziwnej istocie wcale nie było zimno, kiedy szła w kiecy i szpilkach po opustoszałych ulicach. Lada chwila miało się wyłonić centrum.

Siorbała nosem jak pięcioletnie dziecko, kiedy nie dostanie lizaka, a gluty płynęły jej z nosa jak woda z kranu. Wycierała je ręką, jak na przedszkolaka przystało. Mentalnego, znaczy się.
Wszystko było do dupy: ta impreza, ona, ta praca i ci ludzie. Te szpilki też, bo obcierały jej piętę. A ta kiecka odkrywała mankamenty figury typu baleron. W ogóle jej się nie podobało. Z miłą chęcią złożyłaby reklamację gospodarzowi, ale właśnie się z nim pożegnała, więc szlag wszelkie reklamacje trafił. Zresztą – co miałaby w niej napisać? Dzięki, było fajnie, ale muszę spadać? Szkoda, że jestem emocjonalnym niedorozwojem? I żyli długo i szczęśliwie? Dlatego właśnie z wszelkich durnych reklamacji zrezygnowała. Bo to po prostu miało tyle sensu, „co się na ostrzu noża zmieści”, jak to pisał Szekspir.
Bardzo chciała się odwrócić, ale wiedziała, że nie ma odwrotu od niektórych spraw. Zwłaszcza tych zmaszczonych na amen. Taką jednak cenę płaci się za opóźnione myślenie. Musiała przełknąć gorzką pigułkę (i trochę spływające pod tylnej ścianie gardła gluty) i iść dalej.
Westchnęła, a po chwili wydała z siebie groźny warkot. Ze złością zdjęła ze stóp uwierające szpilki, mając szczerą ochotę rzucić nimi za siebie (godząc przy okazji w gospodarza imprezy... Chociaż... Dobra, lepiej nie), ale zlitowała się łaskawie, być może zmiękczona wydarzeniami sprzed kilku godzin, i wcisnęła je pod pachę.
Kiedy szła tą pogrążoną w nocy ulicą, czuła, jak z każdym krokiem dalej jest od tego wszystkiego i jak bardzo ściska ją w sercu. Jak ponad rok temu w Planicy, kiedy próbowała przekonać świat, ale przede wszystkim siebie, że musi odejść, że nie chce tam być. Wtedy też to czuła, ale wówczas zjawił się ktoś, kto do niej – mimo wszystko – wyciągnął rękę. Teraz została sama. Została z problemem, która tylko ona mogła naprawić.
Pociągnęła nosem i zamrugała kilkakrotnie.
Właśnie znalazła się kilkadziesiąt metrów od pasów, które miały ją zabrać do centrum, kiedy postanowiła pójść po rozum do głowy i wyjęła z przypominającej portfel torebki telefon. Powiedziano jej, że to się nazywa kopertówka. Chyba od tego, że to można w liście wysłać, takie jest małe, burknęła wówczas. Początkowo zamierzała tylko wyłączyć tryb samolotowy, nie licząc na wiadomości od kogokolwiek innego, prócz operatora sieci, ale wtedy poczuła wibracje. Nie miała ochoty z nikim gadać, ale zlitowała się. Niech znają litość pani. Podniosła ponownie telefon i gdy tylko odblokowała ekran, jej oczy urosły do wielkości spodków z filiżanek. A kiedy otworzyła wiadomość, to już gałki prawie wyleciały jej z oczodołów.
A kilka sekund później rozległ się przeciągły pisk opon.

Szit.



No hejo. I jak tam? :D Gotowi na nju Tosieńkę? :D Nie przejmujcie się tymi naiwnymi dramatami. To nadal nie jest romans. I nigdy nie będzie.
Przygotujcie się lepiej na coś... zgoła innego. B-)

[EDYCJA: 19.12.2023]

16 komentarzy:

  1. Bosonoga Tośka na ulicy? Jedyne skojarzenie to Emmelie de Forest, ona na boso występowała.

    Romans? Chyba z kolejnymi zmaganiami z nielotami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kto powiedział, że wszystko się musi z czymś kojarzyć?

      Usuń
    2. Wybacz, ja taka ostatnio rozkojarzona, że mam skojarzenia nie na temat.

      Usuń
  2. Oj kobieto, nie zaczynaj od dramatu bo ja Ci dramat zrobię, mam twój adres i ty mi o tym pamiętaj, znajdę i zabije jak tośki będą nie takie szczęśliwe.
    Anyway coś mi sie widzi ze Zniszczoł sie doświadczył swojej lasce i Tośka wraca z imprezy zaręczynowej XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przecież z Tośką nigdy nie ma full dramy. XD No, chyba że Zniszczoł przegnie pałę. A Twoich przewidywań nie skomentuję, bo to trzeba czytać, a nie wróżyć!
      I proszę mi tu nie grozić, ja to zgłoszę do administracji!

      Usuń
  3. Zaczynam zupełnie nie w takiej kolejności jak powinnam, bo od prologu nowych tośków, a nie od epilogu starych. Jednakże epilog wymaga ode mnie nieco większej uwagi i dłuższego komentarza, więc zabieram się za to co powinno przyjść mi łatwiej i szybciej. Taka cwana jestem, o! xD
    Na początek może wezmę na klatę szablon. Jedno ujęcie, a jak idealnie podsumowujące Tośkę. I w sumie chyba też wiele kobiet. Miłość do jedzenia ostatnio stała się bardzo powszechna xD A zdjęcia naszej kadry przypominają mi gumki do mazania z piłkarzami jakie były w Kinder niespodziance przy okazji euro. Też miały takie białe obwódki. Sama mam Lewandowskiego i Milika na półce, bo szkoda mi ich używać do mazania. :D
    No to tak słowem wstępu, a teraz to co tygryski lubią najbardziej, czyli tosiaczki :*
    Zaskoczyłaś mnie totalnie. Chyba pierwszy raz nie wiem zupełnie co się dzieje dookoła mnie. Prolog wyszedł ci tak tajemniczy, że aż nie wiem czy jestem w stanie wysnuć jakiekolwiek domysły dotyczące przyszłej fabuły. Doświadczenie i stara mądrość życiowa mówi, że pierwsza myśl najlepsza, więc pierwszy strzał – akcja prologu dzieje się zaraz po epilogu nielotnych, czyli po obfitującym w wydarzenia weselu. Możliwe, że dwa wydarzenia nałożyły mi się bo czytałam epilog i prolog po sobie, ale na razie pozostanę przy tym założeniu.
    Druga myśl jest taka, że jednak mi w pierwszej myśli coś nie pasuje xD No bo tu coś o pracy, tu coś o reklamacji u gospodarza i jakoś mi się to wszystko wyklucza jednocześnie zamiast łączyć, więc chyba skończę z domysłami i cierpliwie poczekam sobie na następny rozdział, bo najwyraźniej moje szare komórki postanowiły już zrobić sobie przerwę świąteczną.
    „Dzięki, że przez ciebie złamałam sobie serce?” – W tym momencie to już zupełnie zgłupiałam i odmawiam dalszej interpretacji twojego tekstu. xDD Mam taką zagwozdkę, że chyba do końca roku już chyba nic odkrywczego nie wymyślę (dobrze, że mamy grudzień). Tym bardziej, że napisałaś, że to nadal nie jest romans, więc nie powinnam się doszukiwać tutaj żadnych zdradzieckich teorii spiskowych tak dla romansów charakterystycznych.
    Och, jak ja Tośkę (Ej, to perspektywa Tośki jest w tym prologu, prawda? Ja chyba nie powinnam jednak dzisiaj pisać komentarza. Zaczynam bredzić.) czuję z tymi szpilkami. Jak mnie ostatnio moje nowe piękne botki na obcasie obtarły to po całym dniu zajęć myślałam, że nie dam rady dowlec się do mieszkania z tej uczelni. I gdyby nie to, że wracałam prawie przez centrum miasta skorzystałabym z tego samego rozwiązani co nasza mądra bohaterka i po prostu poszła na boso.
    Nie no, to nie może dziać się zaraz po weselu. Przecież tu jest napisane, że od Planicy minął ponad rok. To wesele chyba miało miejsce wcześniej, prawda?
    „i tak podejrzewała, że zna jego tożsamość... która zapewne miała w danych nazwę sieci” – Ale że co? Powinnam to rozkminić, ale nie mogę, bo mam dzisiaj papkę zamiast mózgu niestety. Muszę wrócić do tego prologu w najbliższym czasie i to najlepiej jeszcze przed pierwszym rozdziałem, żeby z czystą perspektywą pokminić nad wszystkim jeszcze raz. Btw. ile rozdzialików nowych tośków planujesz?
    Zakończyłaś z pierdolnięciem i wzbudziłaś we mnie jeszcze większa ciekawość co też się tam odpazdaniło, więc czekam (nie)cierpliwie aż ruszysz z nowymi tośkami z kopyta.
    PS Wszystkiego najlepsiejszego. Twitterów może nie mam, ale takiej nawałnicy życzeń jaką dostałaś nie idzie przegapić. Zazdraszczam followersów i niech los zawsze ci sprzyja ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że udało mi się Cię zaskoczyć! Masz sporo przemyśleń, ale ich trafności nie będę komentować - z wiadomych względów. ;) Co do tej wiadomości to chodziło mi, że jedynego smsa, jakiego Tośka mogłaby dostać, to tego od operatora sieci.
      Co do ilości rozdziałów, to na razie jest 18 + prolog + epilog. Ale to się może jeszcze zmienić.
      Zakończenie z pierdolnięciem, ale cały pomysł jest ryzykowny. Albo chwyci, albo nie. Wszystko się okaże... w drugim rozdziale.

      Jejku, bardzo dziękuję! :") I muszę przyznać, że mam superowych followersów. A większość z nich do moich czytelnicy, więc wiesz! Ty też jesteś fantastyczna, bo do tego nie trzeba Twittera. :)

      Dziękuję za komentarz! :D

      Usuń
  4. Ojaojaoja Tocha moja droga w szpilkach i miniówie to obraz, za który oddałabym nawet pralinki z Lindt (jakbym je miała - zawsze mi szkoda kasy), matkobosko co tu się będzie działo jak na wstępie ona wyskakuje w czymś takim! Bardzo mnie ciekawi w co to się wpakowała, że tak się odstawić musiała, co to za sms i co w ogóle się podzieje, że (mam nadzieję) do chłopaków naszych OD DZIŚ ZŁOTYCH wróci! Czekam niecierpliwie, jak zwykle oddana!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. TE ZŁOTE CHŁOPAKI SERCE ME DZIŚ ROZMIĘKCZYŁY! <3 Ale ja to ja, czy Tośka wróci - to kwestia niezbadana. ;) A pralinek nie oddawaj - Socha zawsze sowicie zaopatrzona we wszelkie słodkości. :D W końcu ma Stękiego!

      Usuń
  5. Obiecałam sobie, że nie zacznę czytać żadnego nowego opowiadania, bo to mi strasznie dużo czasu zabiera.
    Ale nooo jak mam się powstrzymać?
    Uwielbiam Tośków <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. „Ludzie zawsze mają czas na to, na co chcą mieć czas” – cieszę się więc, że wybrałaś Tośków! :D A jeden dłuższy lub krótszy rozdział raz na jakiś czas nie zaszkodzi. ;)
      Cieszę się i dziękuję. <3

      Usuń
  6. Czyli.
    "Złamałam sobie serce". A jednak Tosieńka serduszko ma! :D Czyżby to była zapowiedź samych dobrych rzeczy na linii Socha - Aleks? Błagam, powiedz, iż w tym smsie widniała treść: "Z Agatą skończone, tylko Ciebie Antonino kocham i jestem cały Twój"... A później ten nieszczęśliwy... wypadek? Sama nie wiem, jak do końca mogę interpretować to "szit". Bo w sumie dwa rozwiązania przychodzą mi do głowy.
    1. ten samochód nie wyhamował, a Tosia wylądowała na jego masce i będzie ofiarą wypadku.
    2. samochód wyhamował, ale kierowcą jest ktoś, z kim Tosia nie chce rozmawiać.
    W każdym razie, ja zostaję, nie mogło być przecież inaczej :D, aczkolwiek komentarze ode mnie mogą pojawiać się z delikatnym opóźnieniem.
    Buziaki! ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. OCZYWIŚCIE, ŻE TOSIEŃKA SERDUSZKO MA, PFFFFFF!
      A co było treści smsa i samochodu, to nie zdradzę, rzecz jasna, bo by całe to moje pisanie sens straciło. ;) Za to w kwestii relacji mogę zapewnić – będą dobre! No już muszą być. :D
      Data komentarza nie ma znaczenia. Liczy się sam fakt.
      Cieszę się i dziękuję, że zostajesz! <3

      Usuń
  7. Tośki are back, TOŚKI ARE BAAAACK...!
    Nie, żebyś dała się nam za nimi stęsknić XP. Ale to może i dobrze ;).
    Well, znowu muszę udawać, że nic nie wiem o pierwszym rozdziale, ale to chyba nie będzie aż takie trudne, nie? No to go!

    Narracja znowu trzecioosobowa a prologu, luuubię to. Będzie klamerka, będzie klamerka! Będzie?
    Mamy... maj. To znaczy, że albo dzieje się to w okolicach pamiętnego epilogowego wesela, albo co najmniej rok później. Cóż, zobaczymy ;)
    Kiecka i szpilki? KIECKA I SZPILKI?! Czy to aby na pewno Tośka? Ktoś jej znowu nartą przyłożył? Bo po dobroci chyba nigdy by czegoś takiego nie założyła!
    Czy te zapowiedziane drobne zmiany charakterologiczne nie są wcale takie drobne? :O
    Ojej, czemu Tosieńka płacze? A raczej się maże, jak to przedszkolak (mentalny, ofc)?
    Jakąkolwiek imprezę opuściła, chyba jej się tam nie podobało. A kim jest gospodarz? Czyżby Zniszczoł? To "złamane serce" zabrzmiało tak tolkowato trochę, ale ja się już z Tolka oficjalnie wyleczyłam (kluczowe jest tu słowo OFICJALNIE). Więc to serce to chyba odniesienie do przyjaźni, co? I co ten Zniszczoł jej zrobił, hm?
    To brzmi trochę tak, jakby definitywnie zakończyła z nim znajomość z jakiegoś powodu. Tylko jakiego?
    "(godząc przy okazji w gospodarza imprezy... Chociaż... Dobra, lepiej nie)" - Czemu lepiej nie? To znaczy, w sumie to dobrze dla (domniemanego) Oleczka, ale to trochę do Tośki nie podobne, zbaczać ze ścieżki krwawej zemsty... ;). Choć jeśli był jakiś "czynnik zmiękczający" to i taki scenariusz jest możliwy ;)
    Nie podoba mi się to określenie tego sezonu (jako że ten z Tośków 1 był całkiem niezły, to chyba jednak jesteśmy trochę bardziej do przodu :p) - Popaprany? Czy to znaczy że Orzełki już nie latają jak rakiety? Ale... jak to? O tośkowej relacji z kadrą nie wspominając :<
    "Ponad rok temu", czyli mamy rok przerwy czyli... to jest maj 2017? Dobrze liczę? Odnalazłam się w czasie, jestem szczęśliwa!
    To "kopnięcie w kalendarz" zabrzmiało bardzo złowieszczo, ale nie sądzę byś kogoś ukatrupiła (dobra, niech będzie - po prostu uświadomiłaś mnie, że to nie będzie kryminał), więc zakładam, że Oleczek (jeśli to on) po prostu przeżył gwałtowną, drastyczną i skrajną zmianę charakteru, przez co Tośka nie mogła się z nim dalej kumplować (ewentualnie on się od niej odsunął) i dlatego ma taki podły humor. Się porobiło, powiem Ci. to znaczy... Ty porobiłaś! Nie masz dla nich za grosz miłosierdzia!
    "Powiedziano jej, że to się nazywa kopertówka. Chyba od tego, że to można w liście wysłać, takie jest małe" - 100% Tośki w Tośce!
    Co to za tajemnicze SMSy? Bo podejrzewam, że to nie operator sieci takie silne emocje u niej wywołuje :O. I dlaczego to brzmi jakby miała wpaść pod samochód? :<<<
    Biorąc pod uwagę, że ostatni prolog Tośków był fragmentem z dyskwalifikacji Zniszczoła, tu też będzie jakaś drama. Mam nadzieję, że to nie będzie nic pod tytułem "Tosiek ląduje w szpitalu", oj nie. Takie rzeczy w smutnych tośkowych łanszotach, nie tutaj.

    No, zaciekawiłaś, nie powiem. I to bardzo. I ja czekam na więcej.
    I dobrze wiesz, że ja jestem w Tośkach zakochana nie tylko sercem, ale też umysłem, duszą, płucem (ale tylko jednym!) i wątrobą (to ostatnie to ze względu na Słoweńską opcję alkoholicką). Więc ja czekam na więcej, serduszkuję zakładkę z bohaterami i ten. No. Ślę całuski i wyrazy uznania.
    Twoja ulubiona komentatorka :P

    PS: CZY JA SIĘ WŁAŚNIE ZMIEŚCIŁAM W JEDNYM KOMENTARZU?
    ECH, STARZEJĘ SIĘ.

    E_A

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic dziwnego, że się zmieściłaś, skoro to tylko prolog. 😜 I tak miałaś zaskakująco dużo przemyśleń. Koooocham. ❤ Ale trafności nie zdradzę, bo potem byłoby na mnie, że Ci niespodziankę zepsułam. I tak dziękuję za ten komentarz! 😘

      Usuń
  8. zapowiada się bardzo dobrze :) czytam dalej!

    OdpowiedzUsuń